Jak można było zapobiec temu co się stało z systemem emerytalnym ?
Czy dziś można jeszcze coś zrobić by to naprawić ?
Takie pytania cisną się na usta i spróbujemy na nie sobie odpowiedzieć zamykając definitywnie temat systemu emerytalnego ZUS i OFE.
Zastanówmy się przez chwilę czy były próby uzdrowienia systemu emerytalnego i postawienia go na zdrowych zasadach ekonomicznych ? Ano były takie przykłady i to na długo nim wymyślono sławetną „reformę emerytalną” wraz z OFE. Mówiąc dokładniej to właściwie był tylko jeden pomysł i skończył się na teoretycznych rozważaniach, które nigdy nie weszły ani pod obrady rady ministrów ani sejmu Najjaśniejszej RP.
Propozycja naprawcza przyszła bowiem z miejsca, które nikt z osób będących wtedy jak i teraz u władzy nie mógł spokojnie zaakceptować i pozwolić nawet na dyskusje nad owym pomysłem. Rodzi się pytanie czy pomysł ten był zły lub nie realny ? Był jak najbardziej prawidłowy a nade wszystko ostatecznie porządkujący cały system emerytalny i budujący mocne podwaliny nowoczesnego społeczeństwa stawiającego na kult uczciwej pracy. Autorem tego pomysłu z roku 1992 był dość ekscentryczny poseł, konsekwentny miłośnik wolnego rynku, brydża, paru innych rzeczy oraz liberalizmu (przypomnijmy że liberalizm nie ma nic wspólnego z tym czym zajmuje się nasz obecny rząd, któremu jakiś wesołek przypiął łatkę „liberalny” zamiast „socjalistyczny”) czyli Janusz Korwin Mikke, który przez krótki czas przebywał w Sejmie na ulicy Wiejskiej tworząc koło poselskie UPR. Jego pomysł zakładał że trzeba skończyć dalsze funkcjonowanie systemu argentyńskiego jakim był ZUS i dokonać zdecydowanej reformy. Reforma zakładała że ZUS będzie nadal obsługiwał emerytów i osoby w wieku przed emerytalnym, które nie mogły już liczyć na to że same zdołają odłożyć pieniądze na swoją emeryturę.